Dyskusje, Ochrona danych, Zdrowie publiczne
Czy dokumentować wszystkie dane medyczne? – oto jest pytanie
Dyskusję w mediach społecznościowych sprowokowała wypowiedź byłej już konsultant krajowej w dziedzinie psychoterapii. Renata Mizerska przestrzegała, że ustawowe uregulowanie zawodu psychologa i psychoterapeuty będzie się wiązało z koniecznością dokumentacji i przechowywania danych medycznych,
„Jeżeli na przykład para idzie do terapii i boryka się z różnymi problemami – jestem ciekawa kto z Państwa chciałby czytać swój pamiętnik po 20 latach, po 30 latach, kiedy te dane będą musiały być zawarte w dokumentacji medycznej. To są tylko dane medyczne, również wrażliwe. Proszę również te rzeczy wziąć pod uwagę, ponieważ to zostanie z każdą osobą, która zostanie wpisana do systemu na całe jej życie zawodowe aż do śmierci” – mówiła Renata Mizerska.
„Moja opinia jest taka, że każda osoba podejmująca się interwencji w zdrowie człowieka powinna to dokumentować. Zgadzam się, że mamy problem z danymi wrażliwymi i że trzeba by zastanowić się nad tym jakie dane zbierać z psychoterapii. Ale to nie jest argument przeciw dokumentacji” – skomentował na platformie „X” Sebastian Goncerz. „Dodam, że dokumentacja z konsultacji psychologicznych w szpitalu jest bardzo pomocna przy prowadzeniu pacjentów. I wydaje mi się, że jeśli trafia do lekarza pacjent po 5 latach terapii, to równie pomocna byłaby informacja o tym czego ta terapia dotyczyła” – uważa przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL. „No nie ukrywam, że prowadzić dokumentację trzeba sie nauczyć. Ale jak przy każdym aspekcie jakości leczenia, warto by personel nabywał nowe umiejętności. Co do „zostania na zawsze” no to to kwestia dyskusji o danych wrażliwych w ogóle. Jeszcze odnosząc się do przykładu terapii par, przywołując anegdotę @RobertMoldach w UK jest możliwość „zapomnienia”. Pacjent ma prawo wymagać by jego dane medyczne, np. dotyczące traumatycznego wydarzenia, zostały usunięte z systemu” – podsumowuje Sebastian Goncerz.
Sprawę skomentował również dr Robert Mołdach, Prezes Instytutu Zdrowia i Demokracji. „Role winny być odwrócone. Pacjent nie może być petentem w stosunku do swoich danych medycznych! Ogromnie złożony temat. Na szali z jednej strony zdrowie ogółu, z drugiej prawo do prywatności. UE w RODO przyjęła prymat państwa. Są kraje, które rozwiązały to zdecydowanie lepiej – Wielka Brytania i Norwegia” – wyjaśnia dr Robert Mołdach. „Uzupełniając dr @S_Goncerz, brytyjskie prawo pacjenta do bycia zapomnianym stosowane w onkologii (zatarcia dokumentacji medycznej) – to fakt – rodzi ryzyko po stronie personelu lekarskiego nieoptymalnej terapii w przyszłości. Ale regulator uznał, że prawo do prywatności przeważa” – podsumowuje Prezes IZiD.