Ziemniak uświadamia w Sejmie jak niewinnie może wyglądać najnowsza plaga zdrowotna – jednorazowe e-papierosy

Sejm RP

„Zakaz jednorazowych e-papierosów może być wprowadzony w ciągu najbliższych miesięcy. Idealnie byłoby to zrobić do wakacji, bo wtedy ich sprzedaż jest ogromna – są najbardziej popularne wśród młodzieży. Tylko twardy zakaz może przynieść sukces” – mówił wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny w Sygnałach Dnia w radiowej Jedynce w piątek 16 lutego. Również tego dnia Parlamentarny Zespół ds. Przeciwdziałania Uzależnieniom wysłuchał informacji Ministerstwa Zdrowia o rynku sprzedaży e-papierosów (tzw. jednorazówek) w Polsce.

Posiedzenie zespołu rozpoczęło się od „prezentacji”, którą przygotował Grzegorz Ziemniak. Partner IZiD pokazał członkom Zespołu i zaproszonym gościom jak „niewinnie” mogą wyglądać jednorazowe, smakowe e-papierosy. Uczestników posiedzenia zdecydowanie zaskoczyły zaprezentowane przez Ziemniaka kolorowe „pendirve’y, błyszczyki do ust, power banki i flamastry”, które kuszą dzieci swoim wyglądem i z łatwością ukrywają się w dziecięcych piórnikach.

„Wśród młodzieży w wieku od 13 do 15 lat w Polsce już około 23% dziewcząt i 27% chłopców deklaruje, że używa elektronicznych papierosów. Sytuacja w Polsce pod względem rozpowszechnienia palenia elektronicznych papierosów wśród dzieci i młodzieży jest bardzo niepokojąca. Jesteśmy w niechlubnej czołówce krajów Unii Europejskiej” – poinformował podczas posiedzenia Dariusz Poznański, dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia. Dodał, że w ciągu ostatnich lat na obszarze Unii Europejskiej udział w rynku nowatorskich wyrobów tytoniowych  wzrósł o ponad 2000 procent „Ministerstwo Zdrowia podejmuje różne działania w ramach Narodowej Strategii Onkologicznej czy Narodowego Programu Zdrowia, realizowany jest program profilaktyki chorób odtytoniowych, funkcjonuje kilkadziesiąt poradni, które udzielają na poziomie podstawowym i specjalistycznym pomocy dla osób powyżej 16 roku życia i chcą skorzystać z tego programu, jest również telefoniczna poradnia pomocy palącym, są dostępne różnego rodzaju formy wsparcia w wychodzeniu z nałogu poprzez różnego rodzaju wyroby medyczne czy produkty lecznicze, różnego rodzaju gumy do żucia,  czy też leki, które wymagają rejestracji w urzędzie rejestracji produktów leczniczych. Niestety nie są one refundowane ze środków publicznych – po prostu firmy nie ubiegały się o refundację tego rodzaju produktów” – mówił Dariusz Poznański. Dyrektor Departamentu Zdrowia Publicznego Ministerstwa Zdrowia poinformował również, że rośnie liczba podmiotów wprowadzających e-papierosy na polski rynek. W 2020 r. do Biura do spraw Substancji Chemicznych zgłosiło je 87 podmiotów, a w 2023 r. już 4430 (w rzeczywistości chodzi o liczbę zgłaszanych do rejestracji wyrobów – przypis redakcji). W ostatnich latach Biuro zaledwie w sześciu przypadkach odmówiło wprowadzenia produktów na rynek m.in. z powodu obecności w składzie substancji kancerogennych. Dariusz Poznański stwierdził, że wprowadzenie zakazu sprzedaży e-papierosów wymaga przeprowadzenia procesu legislacyjnego i konsultacji projektu ustawy z Komisją Europejską.

Grzegorz Ziemniak, Partner Instytutu Zdrowia i Demokracji, zwrócił uwagę, że mapa punktów sprzedaży e-papierosów w miastach w Polsce mocno pokrywa się z mapą szkół. „Dzieci wychodząc ze szkoły łatwo sięgają po te produkty, które są kolorowe, mają ciekawie zaprojektowane obudowy. To jest produkt łatwy do schowania, nie śmierdzący, czasami wygląda jak szminka, lakier do paznokci, czy pendrive, może być mylony z flamastrem – zakreślaczem. Rodzice i nauczyciele mogą tego nie zauważyć” – mówił Grzegorz Ziemniak. „Zakaz sprzedaży powinien zostać wprowadzony jak najszybciej. Docelowo oczywiście powinniśmy zmienić stosowne ustawy, ale trzeba działania podjąć już teraz i natychmiast. Są narzędzia do tego, żeby państwo zareagowało tak jak reagowało w przypadku dopalaczy i znalazło na to skuteczny sposób. „Kary związane z dystrybucją i sprzedażą dla nieletnich to jest chyba pierwsza rzecz, która powinna zostać podjęta, można to natychmiast wprowadzić” – dodał Grzegorz Ziemniak. Partner IZiD zwrócił również uwagę, że jeden e-papieros zawiera tyle substancji szkodliwych, co trzy paczki tradycyjnych papierosów. „Liczę na to, że Ministerstwo Zdrowia weźmie przykład z innych państw. W zeszłym tygodniu francuski senat zatwierdził przyjęty wcześniej przez Zgromadzenie Narodowe projekt ustawy zakazującej sprzedaży jednorazowych elektronicznych papierosów smakowych. Wprowadzono ustawę, która zakazuje produkcji, marketingu, sprzedaży, dystrybucji lub oferowania za darmo tych produktów, zabrania posiadania ich z zamiarem sprzedaży lub dystrybucji pod karą grzywny w wysokości do 100 000 euro. Przepis prosty, łatwy i prozdrowotny. Możemy, nie wyważając otwartych drzwi, skopiować to rozwiązanie” – podsumował Grzegorz Ziemniak.

Prof. Andrzej M. Fal, Prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego, podał dane, z których wynika, że 35% wydatków bieżących NFZ pochłania leczenie chorób związanych z paleniem papierosów. „To jest dramatyczne. Zatrzymajmy to tę kulę śniegową. Obecnie działamy reaktywnie w stosunku do pomysłów chińskich producentów zamiast proaktywnie” – apelował prof. Fal.

„Szanowni państwo, jesteśmy w Parlamencie po to, żeby zmieniać prawo. Jak słyszę, że się czegoś nie da, to po prostu uważam, że albo nie chcemy tego zrobić, albo nie mamy odpowiedniej wiedzy. Można to zrobić tylko trzeba chcieć, trzeba wiedzieć w jaki sposób doprowadzić do pilnego zakazu. Natomiast dalsze procedowanie, nowelizacja ustawy to są oczywiście ważne tematy, które można spokojnie procedować. Przykładem były dopalacze, z którymi potrafiliśmy sobie poradzić natychmiast” – mówiła senator Beata Małecka – Libera, przewodnicząca senackiej komisji zdrowia i była Pełnomocnik Rządu ds. zdrowia publicznego.

Eksperci uczestniczący w posiedzeniu zwracali uwagę, że zakaz sprzedaży jednorazowych e-papierosów osobom poniżej 18-roku już w Polsce istnieje, ale nie jest egzekwowany.  Brakuje natomiast ograniczeń w sprzedaży jednorazowych e-papierosów smakowych.

W połowie lutego lekarze i organizacje pacjentów zaapelowały do minister zdrowia o wprowadzenie zakazu sprzedaży jednorazowych e-papierosów. Pismo w tej sprawie skierowała do Izabeli Leszczyny m.in. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie. „Ze względu na dostępność niezliczonych smaków (,,chemicznych”), zawartość substancji słodzących i atrakcyjny wygląd, a także sposób ekspozycji w miejscach sprzedaży, jednorazowe e-papierosy stały się niezwykle niebezpiecznym narzędziem wciągania dzieci w nałóg nikotynowy. Jedno urządzenie wystarcza na kilkaset zaciągnięć, nie trzeba go ładować ani niczym uzupełniać, a po wykorzystaniu wyrzuca się do śmieci. Często wyglądem przypominają flamaster, pachną owocowo, jak lody albo guma balonowa, usypiając czujność rodziców czy nauczycieli. Doceniając wiele działań podejmowanych przez Ministerstwo Zdrowia w zakresie ochrony zdrowia publicznego i profilaktyki zdrowotnej w ciągu ostatnich 8 lat nie zrobiono nic w celu walki z nałogiem palenia w Polsce” – podkreśl OIL w piśmie skierowanym do minister zdrowia. Okręgowa Izba Lekarska w Krakowie stoimy na stanowisku, że konieczne jest wprowadzenie zakazu sprzedaży jednorazowych e-papierosów smakowych. Więcej TUTAJ

Podobny apel do minister zdrowia skierowały następujące organizacje: Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej, Polska Federacja Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP, Polskie Stowarzyszenie Diabetyków, Stowarzyszenie Walki z Rakiem Płuca, Stowarzyszenie Walki z Rakiem Płuca o. Szczecin, Fundacja Pokonaj Raka, Fundacja My Pacjenci oraz Fundacja dla Zdrowia Mózgu, Polskie Towarzystwo Zdrowia Publicznego (PTZP).

Podsumowując posiedzenie przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania Uzależnieniom poseł Małgorzata Niemczyk zapowiedziała, że parlamentarzyści nie odpuszczą tematu, zakazu sprzedaży e-papierosów jednorazowych, który powinie szybko i sprawnie być uregulowany i wdrożony. Zaapelowała o większą skuteczność działań i elementarną współpracę pomiędzy Ministerstwem Zdrowia (którego przedstawiciel mówił, że nic się nie da szybko zrobić), Głównym Inspektoratem Sanitarnym (którego przedstawicielka nie miała żadnej propozycji działania GIS do zaproponowania) a Biurem do spraw Badania Substancji Chemicznych (którego przedstawicielka nie odniosła się do pytania Parlamentarzystek o to, czy widząc skokowy wzrost wniosków o rejestrację jednorazówek Biuro sygnalizowało problem Ministerstwu Zdrowia i Głównemu Inspektoratowi Sanitarnemu).

Przewodnicząca zespołu – poseł Małgorzata Niemczyk zapowiedziała za miesiąc weryfikację działań podjętych obecnie przez Ministerstwo Zdrowia i agendy rządowe a Przewodnicząca senackiej komisji zdrowia Beata Małecka Libera zapowiedziała zwołanie posiedzenia komisji w przedmiotowej sprawie i podjęcie interwencji mających na celu wyeliminowanie plagi jednorazowych e-papierosów z rynku w Polsce.

Nagranie dyskusji sejmowej można obejrzeć tutaj.

Czy Polsce potrzebne jest członkostwo w WHO?

Sejm RP

„Światowa Organizacja Zdrowia – sytuacja na dziś” to temat posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Światowej Organizacji Zdrowia, które odbyło się 7 lutego 2024 r. „To pierwsze posiedzenie, w czasie którego chcielibyśmy omówić kwestie związane z rolą Polski w Światowej Organizacji Zdrowia. W konsekwencje dzisiejszego spotkania chcielibyśmy wypracować wspólne stanowisko na podstawie tego, czego dowiemy się od Ministerstwa Zdrowia, ekspertów i osób zainteresowanych tematem – jakie są plusy, ale również zagrożenia wynikające z tego, że Polska jest członkiem WHO i czy powinna nim być” – mówił otwierając posiedzenie Adam Płaczek, poseł Konfederacji, przewodniczący Zespołu.

Głównym tematem posiedzenia były prace nad projektem tzw. traktatu pandemicznego Światowej Organizacji Zdrowia oraz propozycjami poprawek do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (2005). W styczniu tego roku Ministerstwo Zdrowia informowało, że w grudniu 2023 r. odbyły się spotkania ciał odpowiedzialnych za realizację obu projektów: Międzyrządowego Ciała Negocjacyjnego (Intergovernmental Negotiating Body – INB) oraz Grupy Roboczej ds. poprawek do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (2005) (Working Group on Amendments to the International Health Regulations (2005) – WGIHR). W przypadku traktatu pandemicznego nie udało się wypracować kompromisu w żadnych kluczowych punktach projektu. Do Międzynarodowych Przepisów Zdrowotnych (2005) zgłoszono natomiast poprawki (więcej TUTAJ).

Posłowie pytali obecną na posiedzeniu wicedyrektor Departament Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Zdrowia Ewę Nowacką czy dostępny jest dokument podsumowujący dotychczasowe ustalenia. Zgodnie z przepisami WHO, państwa członkowskie powinny zapoznać się z nimi na trzy miesiące przed zaplanowaną na 27 maja tego roku w Genewie 77. Sesją Światowego Zgromadzenia Zdrowia (World Health Assembly), najwyższego organu WHO.Wicedyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Zdrowia nie odpowiedziała jednoznacznie na to pytanie.

„Mamy do czynienia z sytuacją braku transparentności to jest podstawowy problem, który dotyczy nie tylko samej organizacji jaką stała się WHO w ostatnim czasie, gdzie ścierają się różnego rodzaju wpływy – lobby chińskie,  działania o charakterze personalnym, naciski na takie, a nie inne wybory przewodniczących rzutują na wizerunek organizacji” – podkreślał obecny na posiedzeniu Zespołu Grzegorz Ziemniak, Partner IZiD. „Nie bez powodu Stany Zjednoczone wycofały się z wielu działań i finansowania aktywności na rzecz tej organizacji. Przy takiej polityce, którą WHO prowadzi w tej chwili – czyli mając na względzie zmiany i szerokie modyfikacji międzynarodowych przepisów zdrowotnych – mamy do czynienia z brakiem z jednej strony transparentności samej organizacji, ale z pewnego rodzaju przyzwoleniem na to, że nie ma możliwości dowiedzenia się od przedstawicieli naszego Ministerstwa Zdrowia jakie stanowisko prezentuje Polska” – dodał Grzegorz Ziemniak i przytoczył odpowiedzi na interpelacje poselskie składane w ubiegłej kadencji Parlamentu. Posłowie pytali w nich m.in. co Ministerstwo Zdrowia zamierza zrobić, żeby posłowie mieli wpływ na to, jakie stanowiska są prezentowane na spotkaniach WHO oraz na podstawie jakich danych Ministerstwo przygotowuje stanowiska w imieniu Polski. Resort zdrowia odpowiedział m.in., że nie ma mechanizmów przewidujących konsultowanie z parlamentarzystami stanowisk prezentowanych przez polską delegację na spotkaniach organizowanych w związku z członkostwem Polski w Światowej Organizacji Zdrowia, a „Ministerstwo Zdrowia każdorazowo udziela szczegółowych informacji na pytania oraz propozycje stanowisk przekazane przez pań i panów posłów między innymi poprzez odpowiedzi na interpelacje poselskie czy też poprzez bezpośredni udział w posiedzeniach wielu komisji sejmowych”.

„Mieliśmy przypadki, że WHO zakłamywała sytuację związaną z pandemią i rozprzestrzenianiem się Covid-19 w Chinach.  Wszystko cały czas rozbija się o brak transparentności i brak możliwości zdobycia informacji w jaki sposób powstają dokumenty, które mają potem rzutować na nasze zdrowie. Widzimy jak wiele jest przypadków okazywania pewnego rodzaju lekceważenia i trudności w uzyskaniu wiedzy jakiego rodzaju argumenty Polska stosuje w dyskusjach z WHO i co zamierza zrobić, żeby chociażby państwo posłowie mieli dostęp do tego,  a za państwem reszta społeczeństwa i ci, którzy uczestniczą w życiu publicznym w ochronie zdrowia i są żywotnie tym zainteresowani” – podkreślał Grzegorz Ziemniak.

„Faktycznie nie ma przepisów, które zobowiązują nas do konsultacji naszych stanowisk na fora międzynarodowe z posłami” – przyznała Ewa Nowacka. „Mamy ustawę o współpracy z Sejmem i Senatem w odniesieniu do naszej działalności w Unii Europejskiej, ale jeżeli panowie posłowie macie taką potrzebę, to tutaj jest ciało ustawodawcze, które może postarać się stworzyć ustawy o konieczności konsultacji stanowisk z posłami” – dodała wicedyrektor Departamentu Współpracy Międzynarodowej Ministerstwa Zdrowia.

Podsumowując posiedzenie poseł Włodzimierz Skalik zwrócił uwagę, że Polska to nie tylko grupa urzędników w Genewie, ale ponad 30 mln ludzi, którzy chcą wiedzieć jakie decyzja podejmie WHO na Szczycie w maju tego roku. „My jako opinia publiczna nie wiemy jakie poprawki będą zatwierdzane 27 maja i stanowczo nie akceptujemy takiego stanu rzeczy” – powiedział poseł Włodzimierz Skalik.

Pełny zapis posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Światowej Organizacji Zdrowia dostępny jest TUTAJ

Czy lekarze w placówkach prywatnych mają łatwiej?

OSSP-MZ-Lewiatan

Nie tylko wyższe zarobki, ale także bardzo ciężka praca zniechęca lekarzy do publicznych placówek ochrony zdrowia. To opinia wiceminister zdrowia Urszuli Demkow. W wywiadzie dla „OKO.press” wiceminister wyjaśniła, że ucieczka lekarzy do systemu niepublicznego wynika m.in. z różnicy w zarobkach, „choć dziś w systemie publicznym można zarabiać dużo, a nawet bardzo dużo”. W ocenie wiceminister Demkow jest jeszcze jeden powód: „W sektorze niepublicznym nie ma ciężko i bardzo ciężko chorych. Tam ambulatoryjnie leczy się łatwiejsze przypadki, a tych najciężej chorych pacjentów odsyła do publicznej ochrony zdrowia. W efekcie lekarze w sektorze prywatnym mają wysokie zarobki, mogą pogodzić pracę z życiem rodzinnym, i jeszcze nie borykają się z najciężej chorymi, z wielochorobowością, czasem też ze skomplikowaną sytuacją rodzinną pacjentów” – mówi wiceminister.

O komentarz poprosiliśmy ekspertów rynku ochrony zdrowia. „Pani minister będąc naukowcem powinna opierać swe wypowiedzi na danych. OSSP od lat publikuje statystykę jakie są szpitale prywatne. Trudno powiedzieć, że kardiochirurgia prywatna operuje (przeszczepy, by-passy, wady serca) u zdrowszych chorych. Prywatne szpitale onkologiczne leczą i operują inne nowotwory?  Czy operacje robotowe w prywatnym sektorze wykonywane są u zdrowszych chorych?  Lekarze odchodzą zmęczeni papierologią, bałaganem organizacyjnym, wszechwładzą ordynatorów. Często nie chcą patrzeć na rozrzutność administracji” – komentuje Andrzej Sokołowski, Prezes Zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych. Wyjaśnia także, dlaczego w sektorze prywatnym jest rzeczywiście mniej problemów. „Jest mniej, bo sektor prywatny kieruje się większą logiką – musi połączyć wysoką jakość medyczną z ekonomią” – mówi Andrzej Sokołowski. „Chętnie OSSP zorganizuje Pani minister wycieczkę po szpitalach prywatnych. A dlaczego jakiejś procedury nie wykonują? Bo państwowy niedokształcony urzędnik źle wycenił (nie doszacował) procedury. I wówczas kto ma tę różnicę zapłacić?” – dodaje Prezes OSSP i podkreśla, że w sektorze publicznym też są doskonali managerowie i bardzo dobre szpitale.

Z kolei Kacper Olejniczak, Dyrektor Departamentu Ochrony Zdrowia i Sektora Life Sciences Konfederacji Lewiatan, zwraca uwagę, że to często w sektorze publicznym specjaliści zarabiają naprawdę dobrze: „Pracę w sektorze publicznym łączą też z prywatnym. Praca w szpitalach potrafi być bardzo ciężka i może to być jeden z kluczowych problemów. Należy odciążać lekarzy, żeby zajmowali się oni najbardziej złożonymi zagadnieniami, a część ich obowiązków przejmowały osoby wykonujące inne zawody medyczne. Przyczyny przechodzenia lekarzy do sektora prywatnego są złożone. Nie są to tylko zarobki, ale także wypalenie zawodowe związane z dużą liczbą zadań. Myślę, że ten drugi czynnik jest kluczowy”.

Zdaniem Kacpra Olejniczaka, w dużej mierze wiceminister Demkow ocenia sytuację właściwie. „Jednak należy pamiętać o szczegółach. Częściowo jest tak, że prywatni świadczeniodawcy skupiają się na POZ i AOS, ale należy też pamiętać, że funkcjonują prywatne szpitale i chociażby prywatni świadczeniodawcy zajmują się leczeniem nowotworów. Nie jest tak, że jedynie skupiają się na łatwiejszych przypadkach. Ale wiadomo, że ze względu na skalę działalności sektora publicznego będzie on leczył większą ilość ciężko chorych” – komentuje Dyrektor Departamentu Ochrony Zdrowia i Sektora Life Sciences Konfederacji Lewiatan. „Sektor prywatny z pewnością jest lepiej zorganizowany. Wynika to chociażby z mniejszej skali czy większego zakresu cyfryzacji. Jest to działalność komercyjna, które ze swej natury wymusza jak najlepsze gospodarowanie zasobami” – podsumowuje.

Plaga jednorazowych e-papierosów

dom (Unspash)

Gwałtownie rośnie sprzedaż tanich, smakowych e-papierosów w Polsce. Według danych Ministerstwa Zdrowia, w 2022 r. sprzedaż jednorazowych, smakowych e-papierosów w Polsce wyniosła 14,66 mln sztuk. Firma badawcza Centrum Monitorowania Rynku (CMR), monitorująca dużą część kanałów dystrybucji rynkowej tych wyrobów, raportuje sprzedaż wyższą o 11 proc. niż wynika z danych resortu (16,3 mln sztuk w 2022 r). W 2023 r. CMR raportował sprzedaż już na poziomie 54,2 mln sztuk.

IPAG podjął próbę oszacowania rzeczywistej wielkości sprzedaży jednorazowych, smakowych e-papierosów w Polsce, doszacowując pozostałe kanały ich dystrybucji. Z danych zaprezentowanych przez IPAG w raporcie „Rynek jednorazowych e-papierosów w Polsce” wynika, że rzeczywista sprzedaż jednorazowych, smakowych e-papierosów w 2023 r. wyniosła około 99,7 mln sztuk. W 2022 r. sięgała około 32,3 mln sztuk. Wzrost sprzedaży w latach 2022-2023 był zatem ponad trzykrotny. To najszybciej rosnąca kategoria na polskim rynku wyrobów nikotynowych.

IPAG

W swoim raporcie IPAG zwraca uwagę na bardzo niepokojące i niebezpieczne trendy. Atrakcyjna cena (poniżej 30 zł), duży wybór smaków (około 770 wariantów) oraz szeroka, pozbawiona kontroli dostępność sprawiają, że po tzw. „jednorazówki” sięgają również dzieci. Z tego powodu coraz więcej europejskich państw już pracuje nad zakazem ich sprzedaży.

Według wyliczeń IPAG, w 2023 r. średnia miesięczna sprzedaż jednorazowych, smakowych e-papierosów w Polsce sięgała 8,3 mln sztuk. Ponad 90 proc. rynku stanowią warianty słodkie, owocowe lub tzw. napojowe. Dodatkowo, blisko 60 proc. produktów jest niezgodnych z przepisami polskiego prawa, a sprzedaż w większości odbywa się w kanałach dystrybucji niemonitorowanych i zakazanych przez prawo (np. sprzedaż online), co rodzi problem rozwoju nielegalnego rynku.

Według informacji Ministerstwa Zdrowia, udostępnionych w odpowiedzi na interpelację posłanki Aleksandry Gajewskiej z 21 czerwca 2023 r., pierwsze jednorazowe, smakowe e-papierosy, zostały zarejestrowane w Polsce w 2018 r. Każdorazowo rejestracji dokonuje Biuro ds. Substancji Chemicznych – urząd podległy Ministerstwu Zdrowia i odpowiadający m.in. za zatwierdzanie do sprzedaży wszelkich wyrobów tytoniowych, nikotynowych oraz e-papierosów bez nikotyny. W 2018 r. Biuro dopuściło do obrotu 18 rodzajów jednorazowych e-papierosów. W kolejnych latach liczba rejestracji nowych urządzeń dynamicznie rosła: w 2019 r. do sprzedaży trafiły 23 nowe urządzenia, w 2020 r. – 100, w 2021 r. – 511, w 2022 r. – 2283. Ministerstwo Zdrowia podaje, że sprzedaż jednorazowych, smakowych e-papierosów notuje w Polsce lawinowe wzrosty: w 2019 r. było to 114 tys. sztuk, a w 2022 r. już ponad 14,6 mln sztuk, co oznacza ponad 128-krotny wzrost tego rynku. Tylko w latach 2021-2022 sprzedaż wzrosła 7,5-krotnie (o ponad 655 proc.). W ocenie IPAG, niepokojące jest rejestrowanie do sprzedaży nowych wariantów jednorazowych, smakowych e-papierosów, pomimo braku badań odnośnie ich składu chemicznego oraz skutków dla ludzkiego zdrowia, czego świadomość ma także sam resort zdrowia.

O szkodliwości e-papierosów alarmują lekarze. „Mimo że tam nie ma żadnej nikotyny, są sztuczne aromaty; to są z reguły substancje, które są dopuszczone na rynkach światowych jako substancje, które możemy jeść, natomiast nikt nie przebadał, jaki ma to wpływ w „wapowaniu” – wyjaśnił w TVP Info prof. Krzysztof Filipiak, kardiolog, internista, przewodniczący zespołu farmakoterapii Naczelnej Rady Lekarskiej.

IPAG przytacza dane z raportu „International Trade in the Vape Sector: Focus on Asia, US and Europe”, które wskazują, że obecnie 95 proc. jednorazowych, smakowych e-papierosów produkowanych jest w Chinach, a Pekin odpowiada za 90 proc. ich globalnego eksportu, wycenianego w 2022 r. na 11,1 mld dolarów. W Chinach od 1 października 2022 r. obowiązuje całkowity zakaz sprzedaży jednorazowych, tzw. „owocowych” e-papierosów, co nie przeszkadza Pekinowi w masowym eksporcie takich produktów na rynki zagraniczne. Do Europy i USA trafiają w kontenerach często z wprowadzającymi w błąd oznaczeniami – jako: „latarki”, „baterie” czy „ładowarki”.

Część krajów już wprowadziła zakaz sprzedaży e-papierosów dzieciom i młodzieży bądź pracuje nad prawodawstwem w tym obszarze. W styczniu 2024 r. premier Wielkiej Brytanii, Rishi Sunak, ogłosił zakaz sprzedaży jednorazowych, smakowych e-papierosów, uzasadniając go rosnącą popularnością tej używki wśród dzieci i nastolatków. Jak podaje Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej Wielkiej Brytanii, jednorazowe, smakowe e-papierosy są: „kluczowym czynnikiem odpowiedzialnym za alarmujący wzrost odsetka młodzieży używającej e-papierosów, przy czym udział jednorazowych e-papierosów w grupie wiekowej od 11 do 17 lat w ostatnich latach wzrósł blisko 9-krotnie”.

W USA część szkół zamontowała urządzenie monitorujące. Jak informuje „Interia”, kroki te podjęto w celu zwalczania elektronicznych produktów umożliwiających wapowanie substancji takich jak nikotyna czy THC. Czujniki reagujące na substancje wydzielane podczas wapowania, łączą się z kamerami monitorującymi. Po odnotowaniu oznak wapowania, czujnik aktywuje kamery, a te mogą uchwycić każdego ucznia wychodzącego z łazienki i pomóc w identyfikacji palaczy.

Pełny raport dostępny jest TUTAJ

Skuteczne interwencje państwa?

Senat RP

Otóż jest tak, że ogrom osób dostrzega problemy. To oczywiste. Mniej identyfikuje ich źródła. Jeszcze mniej potrafi sformułować odpowiedni kształt interwencji państwa. Jak uzyskać kolektywną akceptację jej celów staje się zadaniem dla nielicznych. A to dopiero początek! Bo jeszcze musimy uzyskać legitymizację polityczną tych działań, wsparcie legislacyjne, organizacyjne, finansowe, a na koniec zapewnić zdolności wykonawcze instytucji i partnerów.

Jesienią minionego roku, zainspirowany rozmową z prof. Monika Raulinajtys-Grzybek, napisałem na łamach Gazety SGH że odpowiedź na pytanie o kształt skutecznych interwencji publicznych wymaga w pierwszej kolejności rozmowy o zdolności państwa do kształtowania i realizacji polityk publicznych. Od tej zdolności zależy wybór celów i środków interwencji mających przynieść oczekiwane rezultaty oraz ich skuteczność.

Dziś, gdy Rada Unii Europejskiej zatwierdza konkluzje o strategii UE w dziedzinie zdrowia na świecie, gdy ECDC aktualizuje program działań na lata 2024-2026, gdy nie ma dnia, byśmy nie rozmawiali o priorytetach dla Komisji Europejskiej po czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego, gdy mierzymy się z kolosalnymi wyzwaniami systemowymi w Polsce, kwestia inicjatyw strategicznych naszego rządu, reform i ładu w ochronie zdrowia, priorytetów minister Izabeli Leszczyny, wykracza poza zobowiązania umowy koalicyjnej. Podniesienie nakładów, zniesienie limitów, oddłużenie, wycena, pomoc psychologiczna, psychiatryczna, rola POZ i innych zawodów – to jest raczej wspomniana powyżej lista problemów niż rozwiązań.

Z tego powodu pomyślałem, że warto bym tu zacytował swój krótki tekst dla gazetaSGH, który Google mi przypomniał. Mam nadzieję, że Was zainspiruje. Mi samemu brakuje takiego spojrzenia #BigPicture w debacie o politykach publicznych i to już bez znaczenia czy dotyczą ochrony zdrowia, środowiska naturalnego czy energetyki. Tu można znaleźć pełne wydanie https://gazeta.sgh.waw.pl/sites/gazeta.sgh.waw.pl/files/375.pdf, tu natomiast sam cytowany artykuł w gazetaSGH, który przywołuję.

Otrzymuj informacje od IZiD

Adres e-mail będzie wykorzystywany zgodnie z Polityką Prywatności dostępną pod adresem https://www.izid.pl/polityka-prywatnosci/ wyłącznie do przesyłania Ci naszego newslettera oraz informacji o działalności Instytutu Zdrowia i Demokracji.

ikona ikona ikona