Czy to w zdrowiu jest ważne?

IZiD
  1. KPO – setki kamieni milowych do wypełnienia z terminami Q2 2022; czy realne jest pozyskanie środków skoro warunkiem ich uzyskania dla sektora zdrowia jest np. wejście w życie ustaw o reformie szpitali i ustawa jakościowa? 
  2. Francja – zmiana polityczna powodująca, że istotny filar UE jakim jest Francja będzie bardzo zajęty sobą i swoimi wewnętrznymi problemami. Korki od szampana od niedzieli znowu wystrzeliły na Kremlu.
  3. Zmiany w rządzie – czy to poważne traktowanie urzędów i funkcji, gdy w trakcie najbardziej groźnej sytuacji kryzysowej od 1945 roku wicepremier ds. bezpieczeństwa „rzuca” papierami i „wydaje mu się”, że to wystarczy by wyjść z rządu? No comment!
  4. Wypuszczanie balonów próbnych – jak zareaguje społeczeństwo na zmianę konstytucyjnego terminu wyborów samorządowych? Może nie zauważy? Może jest mu wszystko jedno? A kogo to obchodzi? „Zwycięzcy nikt nie będzie się pytał, czy mówi prawdę”.
  5. Polski Ład – epokowe dzieło partii rządzącej czy też błąd i wprowadzenie zamieszania? Oba zdania mieszczą się w poetyce wypowiedzi jednej i tej samej osoby, premiera rządu sporego, 40 milionowego państwa, członka UE i NATO, sojusznika USA i Ukrainy…
  6. Ustawa o modernizacji szpitali – wejdzie w życie czy nie wejdzie? MZ przeciągając proces wdrożenia zderza się właśnie z twardą polityczną ścianą pragmatyzmu wyborczego. Znowu chcecie – Wy tam z Miodowej  – fundować nam bałagan w Polsce powiatowej tuż przed wyborami samorządowymi i parlamentarnymi?
  7. USA, Niemcy, Francja, Włochy chcą odbudowywać Ukrainę ze zniszczeń wojennych. Polska też. Ale w przeciwieństwie do Polski przedstawicielstwa rządów i biznesu tamtych krajów są nieustająco obecne w Ukrainie i trzymają ręce na pulsie. Czy Polska zdoła się dopchać? Strategicznego myślenia w tym względzie nie widać.
  8. Baltic pipe – mamy to. Wybudowaliśmy rurę pod Bałtykiem. Ale zapomnieliśmy zakontraktować do niej gaz. Przypadek? Dyletantyzm? Brak wyobraźni?
  9. Inflacja – chyba nie warto się nią już tak bardzo zajmować. Prezes banku centralnego powiedział wszakże: „Z góry uprzedzam, kiedy on się skończy – nie mogę w tej chwili powiedzieć, ale na pewno jesteśmy bliżej końca niż początku, bo to już była kolejna podwyżka, jesteśmy na dosyć wysokim poziomie. Mogę też z góry zapowiedzieć, że zgodnie z naszymi najnowszymi analizami, z zastrzeżeniem, że przy przyjęciu założenia, że nie nastąpią niespodziewane wydarzenia, pod koniec przyszłego roku, w kwartale ostatnim być może będzie możliwość obniżania stóp procentowych.” Nic dodać – nic ująć. Wszystko jasne.
  10. Sprzeczne komunikaty – z jednej strony analitycy państwowego banku PekaoSA piszą, że gospodarka hamuje, a z drugiej rząd, premier, ministrowie i posłowie partii rządzącej o prezesie NBP nie wspominając nie mogą się przestać zachwycać i cieszyć cudowną sytuacją gospodarczą i tym, że sprawy idą w dobrą stronę. Po ujawnieniu nagrania z wypowiedzią premiera Ferenca Gyurcsany’ego o tym, jak rząd Węgier cynicznie kłamał na temat sytuacji społeczno-ekonomicznej – rząd ów wyleciał z foteli…

Otoczenie przyćmiewa szlachetne cele zdrowia

Marcin Fijałkowski

W politycznym otoczeniu ochrony zdrowia już od dłuższego czasu dominuje kontekst wyborczy. O ile cele społeczno-gospodarcze różnych ugrupowań politycznych mogą się różnić, o tyle podstawowy środek ich realizacji pozostaje zawsze ten sam. Jest nim utrzymanie lub zdobycie władzy. Władzę uzyskuje się odwołując do oczekiwań wyborców kreując kolektywnie cenioną wartość publiczną. Prócz szeroko akceptowanego konceptu potrzeba do tego stabilnej większości sejmowej i zdolności operacyjnych. Jedno i drugie jest na wagę złota. Ostatnie publiczne wytykanie sobie wiedzy i niewiedzy czy też działania w uzgodnieniu i bez przez ministrów Waldemara Budę i Jacka Ozdobę, dotyczące kamieni milowych Krajowego Planu Odbudowy w dziedzinie elektromobilności, uwidacznia, że spór wewnątrz koalicji rządowej wkroczył w nową fazę. Nie chodzi już wyłącznie o pryncypia KPO, ale o jego szczegółowe rozwiązania, za którymi idą cele polityczne i pieniądze.

Publiczne roztrząsanie spraw wewnątrzkoalicyjnych pokazuje, że utrzymanie większości sejmowej będzie narastającym wyzwaniem a każdy ważki społecznie temat może stać się punktem sporu i elementem gry. A mamy podejmować decyzje o tak niebagatelnych zmianach jak nowy ład organizacyjny opieki szpitalnej w Polsce, brak orzekania o winie lekarzy, reforma kardiologii, onkologii, psychiatrii, czy opieki długoterminowej. Dodatkowo na sporach koalicyjnych cieniem się kładą interesy i ambicje samorządowe, które w ochronie zdrowia opisują wojewódzkie plany transformacji, projekty programów Funduszy Europejskich dla poszczególnych województw, czy wreszcie zaprezentowany niedawno przez Związek Powiatów Polskich model „powiatowego systemu ochrony zdrowia”. Każdy gra tu na własnym instrumencie pieśń o zdrowiu. W tle wybrzmiewa akompaniament miliardów złotych, które pozwalają nie tylko budować wspomniane zdolności operacyjne ale też kupować przychylność i lojalność.

Gdy nałożyć na to kontekst międzynarodowy, w tym wydarzenia minionego tygodnia takie jak kolejna odsłona kryzysu gazowego, wstrzymanie przez Litwę tranzytu do obwodu Kaliningradzkiego czy utratę przez koalicję Ensemble prezydenta Macrona bezwzględnej większości w Zgromadzeniu Narodowym Republiki Francuskiej na rzecz lewicy i skrajnej prawicy, to można być pewnym, że zdrowie w tej partii jest pionkiem. Pionkiem, który może co prawda zaszachować króla, ale także pionkiem, który można łatwo poświęcić, mając na względzie uzyskanie strategicznej przewagi i nadrzędny cel wygranej.

Czy może w tym kontekście kogoś dziwić, że ważne reformy ochrony zdrowia nie uzyskują w odpowiedniej skali politycznego poparcia, stoją w legislacyjnym ogonku, a nawet tam, gdzie zasadniczo pozostają w gestii ministra zdrowia, jak w przypadku podstawowej opieki zdrowotnej, potykają się o własne szeregi?

Nie liczmy więc w najbliższym czasie na spójność, trwałość i logikę. Dla niektórych w tym gąszczu interesów to może być szansa, jednak dla większości oznacza to stratę. Prym bierze geopolityczna, militarna, ekonomiczna i wyborcza rzeczywistość. Zdrowie nie jest w niej drogocennym grotem. Bardziej liczy się brąz, z którego jest wykonane i na co może być przetopione.

ZIP code matters

Marcin Fijałkowski

W jubileuszowej debacie Izby POLMED, którą miałem zaszczyt prowadzić, na plan pierwszy wybił się priorytet polityki publicznej wyrobów medycznych a w niej samej inspirująca dyskusja o spójności społecznej w perspektywie dostępności nowoczesnych i innowacyjnych technologii medycznych. Omawiając wnioski z dyskusji zacząć należy od tego, że przeciwnie do polityki lekowej państwa, w Polsce nie została opracowana analogiczna polityka publiczna państwa w zakresie wyrobów medycznych. Prof. Marcin Czech przypomniał, że pracując nad polityką lekową byliśmy bliscy opracowania także polityki w zakresie wyrobów medycznych. Jednak złożoność tego zagadnienia spowodowała, że ostatecznie ministerstwo zdrowia skupiło wysiłki na polityce lekowej.

Spójność społeczna to współczesny Święty Graal polityk publicznych – nieosiągalny ale jakże upragniony. Nierówności w dostępie do świadczeń zdrowotnych mają miejsce nawet w najbogatszych państwach świata. Są widoczne w różnorodnych przekrojach społecznych – miejsca zamieszkania, poziomu edukacji, wynagrodzeń, środowiska życia i pracy. Skutkiem tych nierówności jest zróżnicowany stan zdrowia różnych grup społecznych stojący w sprzeczności z podstawowymi wartościami w zakresie sprawiedliwości i uczciwości.

Jak podkreślił min. Maciej Miłkowski, państwo stara się zapewnić optymalny dostęp do technologii medycznych, w tym obejmujących wyroby medyczne, dla wszystkich pacjentów. Nie zaprzeczył jednak, że w dobie rosnących oczekiwań społecznych i kosztów innowacji, potencjał państwa musi zmierzyć się z wyzwaniem swoich ograniczonych możliwości. Granica pomiędzy tym, co jako państwo możemy i powinniśmy finansować zapewniając sprawiedliwy dostęp to technologii o udowodnionej skuteczności, a tym co wykracza poza dzisiejsze ramy budżetowe wymaga w mojej ocenie otwartej dyskusji. Powinny z niej płynąć wnioski, jak finansować gwarantowane świadczenia zdrowotne obejmujące jednak niegwarantowane wyroby medyczne. Warta podkreślenia jest konkluzja min. Miłkowskiego – „jeśli zastosować mechanizmy współpłacenia, to koszt państwa pozostaje niezmieniony”.

Warto także zauważyć, że istotne znaczenie w tej dyskusji ma wiedza pacjenta, a raczej jej brak w zakresie dostępności określonych technologii medycznych, szczególnie tych nowo wprowadzanych do koszyka świadczeń gwarantowanych. Asymetria wiedzy gra tu kluczową rolę. Zastępca Rzecznika Praw Pacjenta, min. Grzegorz Błażewicz, podkreślił prawo pacjenta do pełnej informacji o stanie zdrowia, dostępnych opcjach terapeutycznych i naczelną rolę personelu lekarskiego w minimalizowaniu asymetrii wiedzy. Podkreślił także rolę właściwej edukacji. Nie odniósł się jednak wprost do pytania, jak instytucje państwa mogą wesprzeć ten proces. Zadeklarował natomiast, że podda ten temat dyskusji Zespołu Ekspertów przy Rzeczniku Praw Pacjenta.

Czy miejsce urodzenia i osobisty los faktycznie musi determinować w takim stopniu nasze zdrowie? „ZIP code matters” – to prawda, ale rolą państwa jest jego wpływ niwelować.

Ziemniaka subiektywne podsumowanie tygodnia

Grzegorz Ziemniak (IZiD)

Koniec epidemii

Nie milkną komentarze po przestawieniu – jak to poetycko ujął minister Niedzielski – światła czerwonego na żółte w zakresie stanu epidemii zamienionej na stan zagrożenia epidemicznego SarsCov2. Co to oznacza w praktyce i prawie? Pisała o tym na naszych łamach mecenas Katarzyna Fortak-Karasińska. Ja odniosę się do jednego wybranego aspektu istotnego dla przedsiębiorców. Po dokonanej przez Ministra zmianie urzędy nie będą mogły wstrzymywać biegu terminów załatwiania spraw. To dobra zmiana dla obywateli – ich sprawy winny być teraz szybciej rozpoznawane. To sygnał dla urzędów – proszę być czujnym, obywatelom przywraca się prawo skarżenia bezczynności czy przewlekłości rozpoznawania spraw. Stan epidemii takie uprawnienia wyłączał. Ale… w stanie epidemii organ administracji zobowiązany był powiadomić stronę postępowania administracyjnego o tym, że uchybiła terminowi np. wniesienia odwołania i pouczyć o możliwości wniesienia o przywrócenie terminu. Teraz obywatel musi już pilnować się sam. Co się polepszy…

Nowy prezes NIL i nowa Naczelna Rada Lekarska

Zmiana pokoleniowa w NIL będzie pewnie jeszcze długo budzić emocje i skłaniać do komentarzy. Warto przyjrzeć się priorytetom nowego prezesa i nowej NRL, a wśród nich postulatom m.in. udostępnienia samorządowej pomocy prawnej dla lekarzy i dentystów całą dobę, kwestii jakości i organizacji kształcenia przed- i podyplomowego, zmiany przepisów dotyczących niepożądanych zdarzeń medycznych i ich skutków oraz zmniejszenia odpisu finansowego okręgowych izb lekarskich na rzecz Naczelnej Izby Lekarskiej (z 15% na 10%). W dokumentach kierowanych do Ministra Zdrowia zwrócono się również o lepsze wykorzystanie potencjału Podstawowej Opieki Zdrowotnej w dobie długu zdrowotnego dramatycznie narosłego po pandemii COVID-19, proponując konkretne rozwiązania Zaapelowano także o realizację zobowiązania szefa resortu zdrowia (z 2018 r.) odnośnie do zniesienia obowiązku oznaczania na recepcie poziomu refundacji leku. Ambitny plan – trzymamy kciuki za realizację i będziemy kibicować.

Liczba zgonów w Polsce – rekordowa

Choć temat przewijał się już wielokrotnie na naszych łamach nie sposób przejść obojętnie od danych OFICJALNIE podanych ostatnio przez GUS. To dane dotyczące umieralności w 2021 roku i zgonów według przyczyn. Liczba zgonów w 2021 roku przekroczyła o blisko 154 tys. średnioroczną wartość z ostatnich 50 lat (519,5 tys. do 366 tys.), natomiast współczynnik zgonów na 100 tys. ludności osiągnął wartość wyższą o blisko 117 tys. w stosunku do 2020 r. W 2021 roku zmarło 519 517 osób – wzrost liczby zgonów w stosunku do 2020 r. wyniósł ponad 42 tys. Główną przyczyną wzrostu liczby zgonów w Polsce w 2021 r. była trwająca od 2020 r. pandemia SARS-CoV-2, której kolejne fale osiągały swoje szczyty na przełomie marca i kwietnia oraz w grudniu. Te liczby i trendy już nie wymagają dodatkowego komentarza.

Brak dostępności do publicznego systemu ochrony zdrowia – będzie gorzej.

Niemal połowa Polaków korzysta z prywatnej opieki medycznej z powodu braku dostępności do lekarzy w publicznym systemie. Ponadto więcej niż 40 proc. ocenia, że możliwość wizyty u lekarza jest gorsza niż przed pandemią – wynika z sondażu przeprowadzonego przez United Surveys. W sumie te liczby nie dziwią. Dziwi natomiast dość lekkie traktowanie problemu w dobie napływu nowych pacjentów do sytemu – uchodźców z Ukrainy, którzy uzyskują prawo do świadczeń gwarantowanych. Do dziś nie usłyszeliśmy ze strony rządu ani Ministra Zdrowia, jak zamierza rozwiązać nabrzmiewający na nowo problem dostępu do wizyt lekarskich i świadczeń, jakie są prognozy i środki przeznaczone na złagodzenie trendu. Kryzys – kolejny – nadciąga. Ale jest pewna nadzieja – wybory też. A to jedyny motywator do podejmowania decyzji przez rząd i ministrów.

Przychylne nastawienie do współpłacenia?

Byłem, zobaczyłem i usłyszałem. I mam nadzieję, że temat nie zostanie znowu zamknięty w szufladzie. Przychylne nastawienie wiceministra Miłkowskiego do kwestii płacenia przez pacjenta za wyroby niegwarantowane (np. wyższej jakości lub standardu) ale obecne w procedurze gwarantowanej to arcyważny wątek debaty o dostępności do nowoczesnych wyrobów medycznych, która miała miejsce w trakcie jubileuszowego spotkania z okazji 20-lecia Izby Producentów Wyrobów Medycznych Polmed. Bardzo kibicuję, by ten wątek znalazł swoje miejsce w odpowiedniej regulacji i interpretacji ku zadowoleniu pacjentów i poprawie komfortu życia i efektów leczenia. Będziemy bacznie przyglądać się i monitorować zagadnienie.

Czy zniesienie epidemii coś zmieni?

Katarzyna Fortak-Karasińska

Już 3 dni po ogłoszeniu ukazały się projekty dwóch rozporządzeń Ministra Zdrowia:

– jednym Minister odwołuje stan epidemii z dniem 16 maja;

– kolejnym ogłasza stan zagrożenia epidemicznego.

Naturalnie, nasuwa się pytanie – czym się różni jedno od drugiego?

Stan epidemii to sytuacja, gdzie konieczne jest podejmowanie działań dla zminimalizowania zakażeń i zachorowań w liczbie większej niż we wcześniejszych okresach. Stan zagrożenia zaś to jedynie ryzyko wystąpienia epidemii.

Jak przekazał Minister Niedzielski – to „przełączenie czerwonego światła w sygnalizatorze, które się świeciło od dwóch lat, na światło pomarańczowe (…)”

Tym bardziej staje się aktualne pytanie – czy dokonana przez Ministra Zdrowia zmiana zaważy na uprawnieniach przyznanych obywatelom, przedsiębiorcom i urzędnikom nadanym tzw. specustawą covidową (ustawa  z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19).

Otóż okazuje się,  że gros uprawnień zostało zastrzeżonych na okoliczność zarówno stanu epidemii jak i stanu zagrożenia epidemicznego. Tym samym zniesienie epidemii niewiele zmienia. Zniesienie samego stanu zagrożenia wprowadziłoby poważne już konsekwencje i zmiany w sytuacji wielu osób jak i przedsiębiorców.

A zatem:

– pracodawca nadal może polecić pracownikowi prace zdalną (art. 3 ustawy);

– lekarze i inny personel na zwolnieniu w związku z covid otrzymają zasiłek w wysokości 100% (art. 4g ustawy);

– minister ma możliwość nałożenia na podmiot leczniczy określonych obowiązków związanych z covidem (art. 10d ustawy);

– wojewoda może polecić utworzenie łóżek covidowych (art. 10d ustawy),

– istnieje możliwość zawieszenia wykonywania badań pracowniczych okresowych (art. 12a ustawy),

– istnieje możliwość wykonywania szkoleń BHP w formie zdalnej (art. 12e ustawy);

– istnieje możliwości zmiany umowy  zawartej w ramach pzp (art. 15r ustawy),

Powyższe spec covidowe możliwości nadal pozostają.

Analiza wielostronicowej spec ustawy covidowej pozwala jednak odkryć dwie sytuacje zastrzeżone jedynie na czas epidemii. Chodzi o wstrzymanie biegu terminów załatwiania spraw przez organy administracji publicznej (art. 15 zzzzzn1 usatwy). Po dokonanej przez Ministra zmianie – urzędy nie będą mogły wstrzymywać biegu terminów załatwiania spraw. To dobra zmiana dla obywateli – ich sprawy winny być teraz szybciej rozpoznawane. Pytanie, czy w gąszczu przepisów spec ustawy sytuacja ta nie stanowi omyłki pisarsko-prawnej, która za chwilę zostanie poprawiona. Nadal wierzę, że odwołanie epidemii jednak przysłuży się urzędowemu czasowi rozpoznawania obywatelskich spraw.

To sygnał dla urzędów – proszę być czujnym – obywatelom przywraca się prawo skarżenia bezczynności czy przewlekłości rozpoznawania spraw. Stan epidemii takie uprawnienia wyłączał.

Jak zwykle kij ma dwa końce – w stanie epidemii organ administracji zobowiązany był powiadomić stronę postępowania administracyjnego o tym, ze uchybiła terminowi np. wniesienia odwołania i pouczyć o możliwości wniesienia o przywrócenie terminu (art.  15zzzzzn2 ustawy). Teraz obywatel musi pilnować się sam.

Czy celem zniesienia epidemii było przyspieszenie postępowań  administracyjnych? Zapewne nie o to chodziło.

Jeśli zniesienie epidemii niewiele zmienia w sytuacji prawnej obywateli i przedsiębiorców, należy zadać pytanie – czy przełączenie światła z czerwonego na pomarańczowe ma jedynie wymiar pr-owy?

I z tym pytaniem zostawiam Państwa na cały okres zagrożenia epidemicznego.

Otrzymuj informacje od IZiD

Adres e-mail będzie wykorzystywany zgodnie z Polityką Prywatności dostępną pod adresem https://www.izid.pl/polityka-prywatnosci/ wyłącznie do przesyłania Ci naszego newslettera oraz informacji o działalności Instytutu Zdrowia i Demokracji.

ikona ikona ikona