E-zdrowie, Opinie, Reformy, Wszystkie, Zdrowie publiczne
E-rejestracja – potrzebujemy przeskoczyć epokę
Centralna e-rejestracja to nie jest zadanie do wykonania na szybko i nie powinna go rozpoczynać dyskusja o „kalendarzach”. Centralna e-rejestracja to zarządzanie zasobami infrastruktury medycznej i czasem personelu, które musi uwzględniać dobrą praktykę kliniczną w postaci wzorcowych schematów (sekwencji) wizyt oraz wszelakie wyjątki i zdarzenia (np. choroba lekarza).
Mayo Clinic, gdy zaczynało projekt rejestracji w latach 60-tych zeszłego stulecia (tak, tak, 60-tych!), najpierw wykorzystywało system Pullmana dla przewozów kolejowych (starsi pamiętają wagony pullmanowskie), który miał ze swojej natury zaszyte w sobie pojęcia, takie jak ścieżki pacjenta (trasa pociągu i kolejne stacje), przesiadki (konsultacje specjalistyczne i badania) oraz zasoby (składy pociągów, wagony i miejsca). Do końca minionego stulecia Mayo miało opracowane tysiące standardowych ścieżek pacjenta („podróży”). Dopiero takie schematy zostały nałożone na zasoby z wykorzystaniem narzędzi just-in-time wzorowanych na systemach produkcji Toyoty (analogia do taśmy produkcyjnej).
Budowa systemu rezerwacji wizyt w oparciu o „kalendarze” i pojedyńcze sloty mogła zadziałać przy organizacji szczepień, ale kompletnie nie przystaje do organizacji diagnostyki i terapii chorób w skali państwa. Taką manufakturę można stosować do pewnego stopnia nawet efektywnie na poziomie placówki wykorzystując różne „patenty” producentów oprogramowania oraz zmysł i biegłość koordynatorek, ale nie na poziomie państwa.
W czasach, gdy każdy może wyszukiwać połączenia i rezerwować dowolnie złożoną podróż lotniczą, a nie tylko pojedyncze miejsce w samolocie, budowa systemu zapisów na gruncie kalendarzy to cofnięcie nas do czasów sprzed George’a Mortimera Pullmana. Jak słusznie zauważa Karol Poznański, w bankowości przeskoczyliśmy parę etapów rozwoju i w niektórych usługach jesteśmy na czele stawki. W ochronie zdrowia to wciąż nie działa. Dlatego, w mojej ocenie, bezwzględnie potrzebujemy przeskoczyć epokę, a nie wciąż kopać ścieżki w ogródku „kalendarzy”. Bankowość, telekomunikacja to doskonałe wzory postępowania. Tak jak Mayo Clinic sięgnęło do doświadczeń Pullmana, my powinniśmy podpatrywać producentów systemów rezerwacji lotniczych czy zarządzania logistyką dostaw. InPost, LOT Polish Airlines – tych ludzi zaprosiłbym w pierwszej kolejności na miejscu min. Leszczyny na planowane spotkanie z dyrektorem Centrum e-Zdrowia.